Wiceprezes Energoatomu: nie byłbym taki kategoryczny w stosunku do polskiego stanowiska ws. mostu energetycznego Ukraina-UE
22.10.2020r. 17:15

Energoatom szuka możliwości rozbudowania elektrowni jądrowej Chmielnicki o dwa dodatkowe bloki energetyczne. Jednym z nich może być przełączenie istniejącego drugiego bloku elektrowni do pracy w systemie zsynchronizowanym z siecią UE i z zysków pochodzących z eksportu, by móc dalej rozbudować siłownie - informuje "BiznesAlert.pl".
Inną opcją jest doliczenie dodatkowej opłaty do kilowatogodziny wyprodukowanej w elektrowni jądrowej, z której będzie można sfinansować rozbudowę.
Według wiceszefa Energoatomu, strona polska z jednej strony mówi, że nie jest zainteresowana zakupem energii z Ukrainy, a z drugiej strony oczekuje, że w 2023 r. dojdzie do synchronizacji sieci elektroenergetycznej z europejskim systemem ENTSO-E. "Wydaje się zatem, że są to dwa sprzeczne ze sobą spojrzenia" - powiedział Herman Haluszczenko, wiceprezes Energoatomu.
"Nie byłbym jednak taki kategoryczny w stosunku do polskiego stanowiska co do mostu energetycznego Ukraina-UE. W ciągu ostatnich pięciu lat przygotowań powstało międzynarodowe konsorcjum z amerykańskim Westinghousem, francuskim EDF i polską Polenergią. Bez względu na obecne stanowisko Polski, wciąż istnieją możliwości realizacji tego projektu" - dodał.
Jednocześnie podkreślił, że Westinghouse "nie stracił zainteresowania" projektem Mostu. - Niedawno rozmawialiśmy o tym projekcie z przedstawicielami Westinghouse i usłyszeliśmy, że są nadal nim zainteresowani. Być może nie powstanie on w takiej formie, w jakiej był pierwotnie planowany, ale w każdym razie w Energoatom jest gotowy do działania - zaznaczył Haluszczenko.
Według prezesa Energoatomu, dużą zaletą stworzenia mostu energetycznego jest funkcjonowanie infrastruktury, m.in linii wysokiego napięcia 750 kV Chmielnicki - Rzeszów.
Zbudowanie od podstaw takiej linii kosztowałoby ok. 0,5 mld dolarów.